wtorek, 8 sierpnia 2023

Update po miesiącu

 Witajcie, dlugo nie pisałam,  ale byłam w rozjazdach, musiałam odwiedzić dom rodzinny i trochę poogarniać, potem pojechaliśmy nad morze. 

Co u mnie? Ćwiczę codziennie, zrozumiałam dzięki temu, jaka byłam słaba i że przez lata wciskałam sobie, że nie mogę ćwiczyć bo mi głowa odpadnie z bólu. Owszem czasem boli mocniej ale i tak by pewnie bolała,  więc biorę leki i ćwiczę dalej. 

Nie wyśmiejcie mnie, ale na razie jestem w stanie wykonywać ćwiczenia ok 20 minut bez przerwy. Codziennie jest lepiej, mogę więcej i dłużej. Na razie ćwiczę z 1kg hantelkami bo początkowo odpadały mi ramiona po paru ruchach, ale za parę miesięcy,  kiedy zdołam wytrzymać ok 45 minut ćwiczeń, przerzucę się na 1,5 kg, potem może cięższe. 

Nie zależy mi na muskułach tylko na wzmocnieniu mięśni ramion i grzbietu i na tym, żeby nie zwisały mi pelikany kiedy schudnę. 

Waga ok 78kg, ale przez ten miesiąc troszkę urosły mi mięśnie ramion, ud i łydek, nogi i ramiona są jędrniejsze bez żadnych kremów cud. Przede wszystkim biust się podniósł! Po raz pierwszy od lat mogę chodzić bez biustonosza lub w sportowym! 

Jedyny mój problem jest z brzuchem, który na razie jest za słaby na długie ćwiczenia a mocno wystaje, często też jest mocno wzdęty. Ten problem postanowiłam rozwiązać farmakologicznie i leczę się na jelito drażliwe, które mi od miesięcy dokucza (wczoraj wykupiłam leki więc to dopiero początek,  zobaczymy co to da). 

Z jedzeniem jest lepiej, ale jadam niestety 2 razy na dobę, po 12.00 i ok 17.00. To oraz problemy z trawieniem sprawia, że nie spadam z wagi. Jem zbyt duże ilości i zdarzają się słodycze tuż po obiedzie, które uspokajają mózg w dołku, ale grzebią szanse na mniej na wadze. Mimo tego jestem z siebie zadowolona, bo trzymam się ćwiczeń z żelazną konsekwencją i ciało wygląda szczuplej poprzez zmianę kształtu. 

Zostało mi wrócić do 1 posiłku dziennie, ale na to przyjdzie czas. Po raz pierwszy od lat kupiłam sobie legginsy (Lelosi,  znacie? Są świetne) I nie czuję się w nich bezkształtną masą. Jestem pewna, że po roku ćwiczeń,  zwiększając ich intensywność zyskam fajną figurę nawet mimo wagi, choć i ta mam nadzieję zacznie spadać na jesieni, zawsze tak mam.

Wracam do Waszych blogów, szkoda, że tak nas mało zostało..