Witajcie,
zaczynamy na poważnie.
Plan:
Ważenie 2x w tygodniu - w środy i soboty.
Zaraz uaktualnię cele w bio.
Tymczasem waga z dziś rano (zawsze na czczo) 79,3.
W najbliższym czasie aż do wyczerpania działania antybiotyku trzydniowego (tak, dostałam kolejny), czyli przez kolejne 7 dni będę jeszcze pić kefiry i jeść multilac, bo muszę trochę wspomóc jelita po tej rzezi, ale wywaliłam już z diety całkowicie węglowodany przetworzone (słodycze to jasne, cukier, pieczywo, makarony itp itd), jedynym owocem jaki będę jeść są jabłka, daję sobie też prawo do wszelkich warzyw gotowanych i surowych ale bez soli, z ziołami tylko. Po odstawieniu kefiru włączę soki oczyszczające: chlorofil i ostropest oraz wywalę herbatę (taaa, wiem, ale teraz się nie opłaca... a i tak jej nie słodzę).
Dziś jak dotąd:
1 duże jabłko (105kcal)
1 młoda marchew na surowo (15kcal)
Na obiad będzie gotowana kapusta (ok 30-40kcal) i grzyby z cebulką (ok 40kcal?) (mąż zrobi sobie potem z tego łazanki)
potem kefir (200kcal).
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, dzień skończy się na 400 kcal.
Nawet nie chce mi się jeść, ale ma to związek z kilkoma sprawami, między innymi tym, że jestem mega zmęczona ciągnącą się infekcją i zwyczajnie odebrało mi apetyt, a po drugie mam nadzieję, że ograniczenie węgli pozwoli wreszcie wyjść z pętli stanów zapalnych w ciele i wyjść tym samym z chorowania.
Trzymajcie się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz