piątek, 14 lipca 2023

Wszystko trwa...

 Pantha rei, tempus fugit i tak dalej  a wszystko sprowadza się do tego, że tycie jest łatwe, a chudnięcie to diabelnie frustrujący proces. 

Nie ważę się,  chyba pierwszy raz tak mam. Staram się mieć deficyt kaloryczny i ... uwaga, uwaga, postanowiłam zadbać o te części ciała, które mnie najbardziej frustrują: ramiona i plecy ostatnio, bo nigdy wczesniej nie były grube, no i wkurzało mnie,  że ręce mam takie słabe. Nogi trenuję spacerami i odrobiną ćwiczeń. Jest dobrze. Czuję się dobrze. 

Myślę,  że zważę się końcem miesiąca i dam Wam wtedy znać. 


A teraz zerknę, co u Was!



2 komentarze:

  1. Dobrze czytać, że lepiej się czujesz i że się odzywasz. Mi najbardziej przeszkadza brzuch i uda i twarz, bo okrągła - wolę jak jest drobna

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam to samo z ramionami. Juz wolalabym mieć wielkie dupsko ale wąska talie i zgrabne ramiona... a dalej jesz jeden posiłek dziennie? Czy trzymasz sie na razie deficytu tylko?

    OdpowiedzUsuń