Nie przytyłam. Schudłam do 72 kg, czyli oficjalnie wyszłam z nadwagi :) cieszy mnie to. Od początku odchudzania zrzuciłam już 8kg. Na wyjeździe było super, choć nie miałam ani chwili dla siebie. Ale dziennie robiłam minimum 11000 kroków a jadłam podobnie jak w domu. Czuję się mniejsza. Czas na drugi etap, zejście do bezpiecznych 68kg.
Gratuluję, naprawdę. I wiem jakie to fajne uczucie jak się schodzi z nadwagi. Kończy się jakiś etap w odchudzaniu. I człowiek, mam wrażenie, jest spokojniejszy psychicznie.
OdpowiedzUsuńSuper! Ten poziom nadwagi zawsze najmozolniej idzie, ale udalo sie. 8 torebek cukru mniej na ciele to naprawde duży sukces
OdpowiedzUsuńPięknie! Oby tak dalej
OdpowiedzUsuń