Witajcie,
Byłam grzeczna, nie jadłam świństw i utrzymałam kalorykę poniżej 1000 kcal. Siedzę teraz w domu, za około pół godziny pojadę do pracy. Mam teoretycznie mnóstwo czasu, żeby coś zjeść, poskubać, wciągnąć, wszamać, ale nie. Radzę sobie i powtarzam sobie wciąż, że głód to dobre uczucie. Dodaje nam inteligencji, pozwala się lepiej skupić. Wypiłam tylko kawę z łyżeczką cukru, na pobudzenie. Następny posiłek planuję na 17.00, kiedy go ugotuję po pracy. Dawno nie czułam się taka lekka w środku jak przez te parę dni. Zapomniałam już jakie niesamowite wrażenia daje ekstremalny post przerywany. Ważenie będzie dopiero w sobotę rano, ale mam nadzieję, że zobaczę wtedy na wadze 75.. trzymajcie się!
Jest coś uzależniającego w poczuciu głodu, od razu wtedy człowiekowi się chce działać. I przyznam szczerze, że nie wiem jak to działa. Chyba powinno być odwrotnie, bo w końcu jedzenie daje nam energię. Ciekawe czy to tylko z nami jest coś nie tak, czy inni ludzie też tak mają.
OdpowiedzUsuńBardzo Cię podziwiam. Ja już nie potrafię wytrzymać na takiej kaloryce i zaraz rzucam się na jedzenie - straciłam wprawę chyba. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę... Ja podobnie jak Shinieee już nie dałabym rady na 1000 kcal. I masz rację, jest coś wyjątkowego w uczuciu głodu. Jak się już do niego przyzwyczai to paradoksalnie daje ono kopa. Daj znać koniecznie, czy w sobotę waga pokażę 75, a jeśli nie to się nie załamuj, bo pewnie niedługo ta waga się pojawi ;)
OdpowiedzUsuńPost przerywany jest idealny. Jakby nie spojrzeć wcale nie trzeba jeść 5 posiłków dziennie, człowiek ma wrażenie, że ciągle coś mieli. W takim tempie kto wie czy i mniej nie zobaczys na wadze :)
OdpowiedzUsuń