Kurde, zapomniałam wczoraj dodać wpisu :P
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że bardzo źle się czułam i cały dzień praktycznie przeleżałam ze skaczącym ciśnieniem (jak stara babcia, słowo daję). Moim mega błędem jest zły work-life balance, za dużo stresu i pracy, za mało zdrowego ruchu i wypoczynku psychicznego. No i strasznie się martwię o męża..
Ważenie zrobię w piątek rano. Póki co robię post przerywany, ale zdarza mi się zjeść coś w pracy już około 12.30 (nie zawsze), więc nie jestem na 1 posiłku dziennie jak kiedyś. Uparłam się, że dla swojego dobra odrzucam słodycze i słone przekąski i jem tyle ile potrzebuję ale zdrowych rzeczy i jakoś idzie. Nie odmawiam sobie owoców, bo czuję, że brakuje mi witamin i flawonoidów.
Dziś rano jeszcze czułam się kiepsko (nie wiem, czy miewacie nadciśnienie, ale najgorsze w tym wysokim jest to, że strasznie boli głowa tak na czubku i ma się taką wewnętrzną trzęsawkę, niepokój), ale w ciągu dnia minęło na szczęście.
Dziś zrobiłam tylko 5000 kroków. Jeszcze poćwiczę kręgosłup przed spaniem.
Trzymajcie się chudo!
Dzieki tobie nie poddaje sie<3 Dzieki ze jestes<3
OdpowiedzUsuńDuzo dla mnie znaczy jak ktos wchodzi na mojego bloga wiec jakby ktos mial czas:
mylifewithanaa.blogspot.com