Auć, kiedy się denerwuję, wkurzam lub martwię od razu chce mi się jeść.. masakra. ostatnie 4 dni nie pisałam, tym razem nie przez lenistwo/brak czasu/zmęczenie (*niepotrzebne skreślić), ale przez to, że stłukłam rękę tak mocno, że nie mogłam w ogóle ruszać palcami, brrr, do teraz mnie boli łokieć na samą myśl..
Zjadłam dziś za dużo, ale myślę, że to jednorazowy wybryk, chciałabym, żeby do piątku było mniej na wadze niż w zeszłym tygodniu. Mam już dość kupowania ciuchów w rozmiarze 42/44. Szło by lepiej, gdybym nie musiała się tak spalać emocjonalnie, może latem się uda wreszcie.
Wybaczcie brak weny, wciąż boli mnie ręka, pójdę dziś spać z kurami. Może jutro się nieco ogarnę.
Do usłyszenia!
Mam tak samo z jedzeniem, zawsze jakcos sie stanie musze jesc. Nienawidze glodu emocjonalnego.... grrrrrr
OdpowiedzUsuń