Hej,
pozwoliłam sobie wejść na wagę, bo potrzebowałam upewnienia, że idę w dobrym kierunku i na szczęście okazało się, że tak. Dziś na wadze 75,3 kg, czyli waga leci, w różnym tempie, ale konsekwentnie w dół. Muszę się trzymać limitów i zasad, a będzie dobrze.
Myślę, że jeśli teraz złapię rytm, to kiedy wrócę do pracy utrzymam tempo chudnięcia. Wciąż mam nadzieję, że do września zejdę do 65kg, wtedy na kolejne 10 dałabym sobie czas do końca listopada, a ostatnie 5 do wiosny 2026. Czy potrafię? nie wiem, ale fajnie jest robić plany ;) to motywuje. Fajnie jest czuć lekkość.
Dziś zjadłam nieco rebelianckie śniadanie, ale chodziło za mną od tygodnia. Zjadłam malutką kromkę chleba z cieniutkim plasterkiem sera żółtego i plasterkiem pomidora. Pyyycha :) Na obiad kubek pomidorowej z łyżką ryżu. I to chyba będzie wszystko. Do jutra!
poniedziałek, 14 lipca 2025
Day 016 i 017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz